poniedziałek, 21 maja 2012

TRZY

- No wychodzisz już ? - zaczęłam stukać do drzwi łazienki, w której Jessie siedziała już dobre 15 minut - Wyłaź do cholery ! - krzyknęłam
- Po co te nerwy ? - raczyła wyjść spokojnie jak gdyby nigdy nic
Ominęłam ją i weszłam do toalety. Po krótkim czasie wyszłam i zgarnęłam przyjaciółkę. Wyszłyśmy na imprezę. Była już 20.00 a było jeszcze jasno, więc impreza będzie taka sobie.
     Weszłyśmy do klubu gdzie głośno grała muzyka. Dużo ludzi i dużo alkocholu. Podeszłam z przyjaciółką do barku a po chwili usiadłyśmy przy nim. Zamówiłam dla mnie i dla blondynki po jednym mocnym drinku. Jessie wzięła łyka i się skrzywiła odkładając kieliszek na barek. Zaśmiałam się i wzięłam łyka. Następnie zamówiłam kolejnego, kolejnego i kolejnego.
- Przyszłaś tu tylko dlatego żeby się napić ? - uniosła brew
Nie odpowiadałam .
- Równie dobrze mogłaś pójść do sklepu , kupić wódkę i wypić w hotelu .
- Zamkniesz się w końcu ? - spojrzałam na dziewczynę, na co ona umilkła
Zamówiłam kolejnego drinka i spoglądając na Jessie wzięłam łyka.
- Oo ! Popatrz kto wpadł ! - wskazała na piątke chłopaków wchodzących do pomieszczenia
- O Boże.. Jeszcze tych tu brakował. - powiedziałam patrząc " na niebo " <sufit >
Na moje nieszczęście oni nas zobaczyli i podeszli do nas, siadając obok.
- Cześć ślicznotki. - przywitał się Harry , a Jes się wyszczerzyła
- Może jakieś ' cześć ' lub chociaż byś się uśmiechnęła ? - uniósł brwi Louis
- Skoro wam nie odpowiada to wyjdźcie, albo usiądźcie gdzie indziej . - warknęłam , a on już nie miał ochoty nic mówić
- Nie wiem jak wy, ale ja idę tańczyć . - uśmiechnął się Harold
- Idziemy  z tobą. - powiedziała reszta i ruszyła za kędzierzawym
Wskazałam kelnerowi kieliszek, na znak żeby dolał wódki. Zrobiłam tak kilka jeszcze razy, aż chłopaki i Jessie wrócili.
- Chodź, potańczysz troche. - uśmiechnęła się blondynka
- Nie interesuj się mną, ja tu sobie posiedzę. - syknęłam patrząc na dno kieliszka
- Powinnaś się troche rozerwać, w końcu po to tu przyszłyśmy, a nie siedzieć przy barku i popijać . - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej
- Daj mi spokój ! - krzyknęłam, a pomimo głośnej muzyki niektórzy usłyszeli i spojrzeli na mnie jak na wariatkę
- Możesz nie krzyczeć ? - podszedł do mnie Lou
- Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy ! - syknęłam
- Dajcie spokój. - uspokajał nas Zayn
Spojrzałam na nich wszystkich z uniesionymi brwiami i ominęłam ich kierując się chwiejącym krokiem ku wyjściu. Wyszłam z klubu zapalając papierosa, gdy ujrzałam ojca stojącego niedaleko przy wejściu. Nie chciałam zbędnych kazań, dlatego założyłam kaptur na głowę i cichutko skierowałam się w przeciwnym kierunku :
- Darcy ? - podszedł do mnie zdejmując kaptur
Przeklnęłam  cicho pod nosem i odwróciłam się na pięcie twarzą do ojca :
- Ty palisz ? - jego oczy były jak pięciozłotówki
- Nie. - zaprzeczyłam
- Ty piłaś ?
- Oj, daj mi spokój. Jestem pełnoletnia i mogę robić co mi się podoba. - prychnęłam
- Dopóki mieszkasz ze mną i jesteś pod moją opieką nie będziesz rządzić. Oddaj papierosa ! - wyciągnął rękę
- Nie oddam. - zaciągnęłam się
- Oddasz. - wyrwał mi go z ręki i zgasił - A za to.. w jakim jesteś stanie, porozmawiamy w hotelu. - zagroził palcem - Wsiadaj do limuzyny
- Trafie do hotelu. - wymamrotałam
- Wsiadaj i bez dyskusji ! - otwarł drzwi ściskając mój nadgarstek i wsadził mnie do auta
     Po 15 minutach byliśmy pod hotelem. "Szofer" poprowadził mnie pod pokój, gdyż byłam już w pół przytomna . Zamknęłam mu drzwi pod nosem i ściągając bluzkę i spodnie , w samej bieliźnie położyłam się do łóżka .

Zayn

Po wczorajszej imprezie nie dałem rady wstać z łóżka, lecz mus to mus. Powolnie się podniosłem i podreptałem do łazienki wziąć zimny prysznic, bo właśnie tego teraz mi było trzeba.
    Wróciłem do pokoju i zgarniając pozostałych zeszliśmy do wynajętej tylko dla nas, dla Paula i dziewczyn jadalni. Zająłem miejsce obok Darcy i Louisa, który patrzył na brunetkę złowrogo. Dziewczyna miała wory pod oczami i była jakby nieobecna. Dłubała widelcem w sałatce i co chwile łapała sie za głowę :
- No i po co było tle pić ? - powiedział dociekliwie marchewkowy
- Zamknij się. - mruknęła pod nosem
- Darcy, on ma racje. Nie powinnaś tyle pić. - Paul spojrzał na nią ostrym spojrzeniem
- Czy przy śniadaniu, też będziesz prawił mi te twoje kazania ? - uniosła brwi
- Mówię ci tylko co jest dla Ciebie dobre.
- Ale ty nie wiesz co jest dla mnie dobre ! - podniosła głos
- Nie podnoś głosu ! - zagroził
- Bo co ? Dasz mi kare ? - krzyknęła - Dziękuje za śniadanie. - podniosła się z krzesła i pobiegła do pokoju
Patrzyłem na ten cały incydent. Tak na prawdę Lou zawinił bo nie powinien być taki dociekliwy wobec niej.

_____________________________________
No to mamy i trzeci. ;) Powiem szczerze, że ten rozdział nawet mi się podoba, nie wiem jak wam. :_ Dlatego.. Liczę na komentarze. Błagam o komentarze. :DD Noo.. To tyle.
Do nn. xx :)

8 komentarzy:

  1. Fajniee , będe częściej wpadała i czytała z miłą chęcią :)
    Zapraszam na mój -> opo-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. I love your opowiadanie :D ! <3 Ja chcę aby Darcy była z Zaynem bo widzę że mu zaczęło coś na niej zależeć ! :D Kiedy następny ! :D Mamo ja chcę już następny ! :D Pięknie ! po prostu ! :D Pan marchewka nie powinien być tak dociekliwy ! :D Pozdrawiam serdecznie i odmeldowuję się ! @TysiaX :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba i jestem ciekawa jak dalej potoczy się akcja . ;)

    @dominikaahearts

    OdpowiedzUsuń
  4. oo, bardzo bardzo fajny! ;DD czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny jest :D
    czekam na następny :3
    @ajemdirectioner

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaaaaaa, musisz tak zajebiście pisać? -,- kochamkochamkocham.♥

    OdpowiedzUsuń
  7. No jasne, że się podoba :D Jak Ty w ogóle możesz się o coś takiego pytać ;p
    Jestem ciekawa, z którym z chłopców będzie Darcy! Także, nie męcz mnie za długo i jak najszybciej dodawaj następny rozdział! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne ale mogła bym cię prosic o jedno..? Jak bym mogła to bym chciała żebyś dodawała więcej np..2 rozdziały w ciągu dnia bo to jest boskie i ja to uwielbiam...!!!

    OdpowiedzUsuń