piątek, 25 maja 2012

CZTERY

Darcy

Weszłam do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi i zamykając je na kluczyk. Zdenerwowana usiadłam na łóżko i wbiłam wzrok w jakiś niewidzialny punkt. Ta piątka przygłupów mnie denerwuje, a szczególnie ten cały Louis. Wtyka nos w nie swoje sprawy. Może i jest najstarszy z tej całej grupki, ale najgłupszy. Wydaje mu się, że może mnie szkolić i rozkazywać. Nie tędy droga . A tata .... przez ten cały wyjazd się zmienił, a to dopiero dwa dni. Za wszystko krzyczy, wszystko go irytuje. Jestem pełnoletnia, a on traktuje mnie jak dziecko. Jak tylko wrócimy do Londynu wyprowadzam się. Postanowione... Gdzie ? Tego jeszcze nie wiem, ale wiem, że to najlepsze rozwiązanie. Uciec od tego głupiego życia i być może zacząć to lepsze. Przez zaszklone oczy odsunęłam bransoletki z mojej ręki i przejechałam dłonią po bliznach, po cięciu. Tak... Śmierć mojego chłopaka.. kierowały mną tylko te złe emocje, przez które zaczęłam się ciąć. Może to nie tylko przez śmierć Chris'a, tylko też za atmosfere panującą w domu ? To wszystko ....
     Do pokoju zaczęła się dobijać Jessie :
- Otwórz do cholery !
Uśmiechnęłam się do siebie. Nie ruszało mnie to :
- Pojebało Cię ? Otwórz no !
Wsunęłam paczkę papierosów i zapaliniczkę do kieszenie i pewnie otworzyłam drzwi. Dziewczyna spojrzała na mnie łagodnym głosem jakby chciała zacząć mnie pocieszać. Ominęłam ją przewracając oczami. Miałam ochotę się przejść. Wyszłam z hotelu i ujrzałam stado fanek. Gdy mnei zobaczyły nie wiem z jakiej racji słyszałam tylko :
- Mogę autograf ? Mogę zdjęcie ?
Podirytowana wróciłam do hotelu i postanowiłam, że pójdę na hotelowy ogród. Usiadłam na ławkę i zapaliłam papierosa. Jeden raz zapaliłam, z przyczyn niewiadomych, teraz drugi .. Nie wiem. Może to dobre wyjście, żeby zapomnieć o niektórych problemach ? Nagle jakiś mulat się do mnie dosiadł :
- Czego chcesz ? - warknęłam
- Przyszedłem zapalić, ale widzę, że mam towarzystwo. - poruszał brwiami
- To znajdź sobie inne.
- Ale te mi odpowiada. - wzruszył brwiami
- Nie chce mi się z tobą gadać. - syknęłam wstając i gasząc papierosa
- Ej, czekaj ! - złapał mnie za nadgarstek , a ja automatycznie się odwróciłam - Mam pytanie ...
- Nie obchodzi mnie to. - prychnęłam - A tak w ogóle to puść mnie. - wyrwałam mu się i poszłam do hotelu.

**********

Louis


Wracałem ze stołówki do pokoju. Przechodziłem obok pokoju Paul'a , gdy usłyszałem głośne krzyki :
- Jestem pełnoletnia ! - krzyknęła Darcy
- Mnie to guzik interesuje ! - wrzasnął Paul
- Zachowujesz się ja.... - przerwała
- No ? Jak ?
- Po prostu się zmieniłeś . - warknęła
- Martwię się o Ciebie i troszczę. - powiedział łagodniejszym głosem
- Ja wcale tej twojej troski nie potrzebuję !
Wziął głośny wdech :
- Przestań mnie obwiniać za śmierć Chris'a !
Cisza. Po chwili z pokoju wybiegła zapłakana Darcy. Rzuciła tylko spojrzeniem w moją stronę i pobiegła w stronę swojego pokoju. Iść za nią ? Spytać co się stało ? Pocieszyć ją ? Kto to jest Chris, co się z nim stało i czemu tak zareagowała ? Szczerze ? Nie obchodziło mnie to.. Wzruszyłem ramionami i poszedłem do pokoju.

Darcy

Usiadłam na łóżku chowając twarz w dłoniach.
- Ej, Darcy !? Co jest ? - dosiadła się do mnie Jessie
- Mój ojciec. - mówiłam dławiąc się łzami - Chris !
- Co Chris ?
- Tata powiedział, że obwiniam go za jego śmierć . Czemu on nie może zrozumieć, że za nim tęsknie ?? No pytam się czemu ? - ponownie się rozpłakałam
Przyjaciółka nie wiedziała co powiedzieć. Przytuliła się do mnie i powoli zaczęła się kołysać. Po chwili Jes miała mokrą koszulkę od łez, ale nie przejmowała się tym. Ktoś zapukał do drzwi :
- Cześć dziewczyny ! - powiedział blondyn i spojrzał na mnie - Coś się stało ? - powiedział zmieszany
- Nie. - mruknęłam
- Przecież widzę..
- Nie powinno cię to obchodzić- warknęłam
- Niall.. Nie pytaj. - skinęła głową Jessie spoglądając na Irlandczyka
- No dobra.. - wzruszył ramionami - Chcę pwoiedzieć, że Paul mówi, że macie być za 15 minut na dole w holu, bo jedziemy ..
- Gdzie ? - spytałyśmy chórkiem, aja otarłam łzy
- Na nasz koncert.. - puścił oczko - Za 15 minut. - przypomniał i wyszedł z pokoju
      Ubrałam się w białą koszulkę, granatowy sweterek, ciemne - jeansowe rurki i szare adidasy za kostkę. Miała rozmazany makijaż, więc go zmyłam i pomalowałam sie na nowo. Zrobiłam sobie luźnego kucyka i byłam gotowa, chociaż wcale nie chciało mi się tam jechać. Razem z blondynką zeszłyśmy na dół, gdzie czekała na nas cała gromada.

________________________________________________
To mamy już czwarty. ;) Nie podoba mi się ten rozdział < chyba ;) >. I przepraszam, że taki krótki, ale wena mnie opuściła . I mam jeszcze jedną sprawę ! Na tamtyn starym blogu rozdziały będą pojawiać się rzadko.. bardzo żadko, raz na dwa tygodnie, bo teraz wciągnęłam się w te opowiadanie.. A co do tamtego to chyba dodam jeszcze z 3 , 4 rozdziały i zawieszę go.
Noo.. To proszę.. błagam o komentarze ! :* Kocham Was ! xx :D
Do nn. ;]

poniedziałek, 21 maja 2012

TRZY

- No wychodzisz już ? - zaczęłam stukać do drzwi łazienki, w której Jessie siedziała już dobre 15 minut - Wyłaź do cholery ! - krzyknęłam
- Po co te nerwy ? - raczyła wyjść spokojnie jak gdyby nigdy nic
Ominęłam ją i weszłam do toalety. Po krótkim czasie wyszłam i zgarnęłam przyjaciółkę. Wyszłyśmy na imprezę. Była już 20.00 a było jeszcze jasno, więc impreza będzie taka sobie.
     Weszłyśmy do klubu gdzie głośno grała muzyka. Dużo ludzi i dużo alkocholu. Podeszłam z przyjaciółką do barku a po chwili usiadłyśmy przy nim. Zamówiłam dla mnie i dla blondynki po jednym mocnym drinku. Jessie wzięła łyka i się skrzywiła odkładając kieliszek na barek. Zaśmiałam się i wzięłam łyka. Następnie zamówiłam kolejnego, kolejnego i kolejnego.
- Przyszłaś tu tylko dlatego żeby się napić ? - uniosła brew
Nie odpowiadałam .
- Równie dobrze mogłaś pójść do sklepu , kupić wódkę i wypić w hotelu .
- Zamkniesz się w końcu ? - spojrzałam na dziewczynę, na co ona umilkła
Zamówiłam kolejnego drinka i spoglądając na Jessie wzięłam łyka.
- Oo ! Popatrz kto wpadł ! - wskazała na piątke chłopaków wchodzących do pomieszczenia
- O Boże.. Jeszcze tych tu brakował. - powiedziałam patrząc " na niebo " <sufit >
Na moje nieszczęście oni nas zobaczyli i podeszli do nas, siadając obok.
- Cześć ślicznotki. - przywitał się Harry , a Jes się wyszczerzyła
- Może jakieś ' cześć ' lub chociaż byś się uśmiechnęła ? - uniósł brwi Louis
- Skoro wam nie odpowiada to wyjdźcie, albo usiądźcie gdzie indziej . - warknęłam , a on już nie miał ochoty nic mówić
- Nie wiem jak wy, ale ja idę tańczyć . - uśmiechnął się Harold
- Idziemy  z tobą. - powiedziała reszta i ruszyła za kędzierzawym
Wskazałam kelnerowi kieliszek, na znak żeby dolał wódki. Zrobiłam tak kilka jeszcze razy, aż chłopaki i Jessie wrócili.
- Chodź, potańczysz troche. - uśmiechnęła się blondynka
- Nie interesuj się mną, ja tu sobie posiedzę. - syknęłam patrząc na dno kieliszka
- Powinnaś się troche rozerwać, w końcu po to tu przyszłyśmy, a nie siedzieć przy barku i popijać . - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej
- Daj mi spokój ! - krzyknęłam, a pomimo głośnej muzyki niektórzy usłyszeli i spojrzeli na mnie jak na wariatkę
- Możesz nie krzyczeć ? - podszedł do mnie Lou
- Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy ! - syknęłam
- Dajcie spokój. - uspokajał nas Zayn
Spojrzałam na nich wszystkich z uniesionymi brwiami i ominęłam ich kierując się chwiejącym krokiem ku wyjściu. Wyszłam z klubu zapalając papierosa, gdy ujrzałam ojca stojącego niedaleko przy wejściu. Nie chciałam zbędnych kazań, dlatego założyłam kaptur na głowę i cichutko skierowałam się w przeciwnym kierunku :
- Darcy ? - podszedł do mnie zdejmując kaptur
Przeklnęłam  cicho pod nosem i odwróciłam się na pięcie twarzą do ojca :
- Ty palisz ? - jego oczy były jak pięciozłotówki
- Nie. - zaprzeczyłam
- Ty piłaś ?
- Oj, daj mi spokój. Jestem pełnoletnia i mogę robić co mi się podoba. - prychnęłam
- Dopóki mieszkasz ze mną i jesteś pod moją opieką nie będziesz rządzić. Oddaj papierosa ! - wyciągnął rękę
- Nie oddam. - zaciągnęłam się
- Oddasz. - wyrwał mi go z ręki i zgasił - A za to.. w jakim jesteś stanie, porozmawiamy w hotelu. - zagroził palcem - Wsiadaj do limuzyny
- Trafie do hotelu. - wymamrotałam
- Wsiadaj i bez dyskusji ! - otwarł drzwi ściskając mój nadgarstek i wsadził mnie do auta
     Po 15 minutach byliśmy pod hotelem. "Szofer" poprowadził mnie pod pokój, gdyż byłam już w pół przytomna . Zamknęłam mu drzwi pod nosem i ściągając bluzkę i spodnie , w samej bieliźnie położyłam się do łóżka .

Zayn

Po wczorajszej imprezie nie dałem rady wstać z łóżka, lecz mus to mus. Powolnie się podniosłem i podreptałem do łazienki wziąć zimny prysznic, bo właśnie tego teraz mi było trzeba.
    Wróciłem do pokoju i zgarniając pozostałych zeszliśmy do wynajętej tylko dla nas, dla Paula i dziewczyn jadalni. Zająłem miejsce obok Darcy i Louisa, który patrzył na brunetkę złowrogo. Dziewczyna miała wory pod oczami i była jakby nieobecna. Dłubała widelcem w sałatce i co chwile łapała sie za głowę :
- No i po co było tle pić ? - powiedział dociekliwie marchewkowy
- Zamknij się. - mruknęła pod nosem
- Darcy, on ma racje. Nie powinnaś tyle pić. - Paul spojrzał na nią ostrym spojrzeniem
- Czy przy śniadaniu, też będziesz prawił mi te twoje kazania ? - uniosła brwi
- Mówię ci tylko co jest dla Ciebie dobre.
- Ale ty nie wiesz co jest dla mnie dobre ! - podniosła głos
- Nie podnoś głosu ! - zagroził
- Bo co ? Dasz mi kare ? - krzyknęła - Dziękuje za śniadanie. - podniosła się z krzesła i pobiegła do pokoju
Patrzyłem na ten cały incydent. Tak na prawdę Lou zawinił bo nie powinien być taki dociekliwy wobec niej.

_____________________________________
No to mamy i trzeci. ;) Powiem szczerze, że ten rozdział nawet mi się podoba, nie wiem jak wam. :_ Dlatego.. Liczę na komentarze. Błagam o komentarze. :DD Noo.. To tyle.
Do nn. xx :)

poniedziałek, 14 maja 2012

DWA

- Wstawaj ! - ktoś za wszelką cene chciał mnie obudzić
Jęknęłam tylko i przykrywając się kołdrą po uszy przekręciłam się na drugi bok, lecz ten ktoś nie miał zamiaru ustąpić - Wstawaj królewno , bo spóźnimy się na samolot, a jeszcze po Jessie trzeba wstąpić. - zaczął mnie gilgotać, bo być może innego wyjścia aby odkleić mnie od wyrka nie było
- Tato.- mruknęłam powolnie wstając
- Za 25 minut zbiórka na dole. - puścił mi oczko i wyszedł z pokoju
Podreptałam do łazienki wziąć poranny prysznic. Potem ubrałam się w czerwone rurki, biały T- shirt z napisami i tego samego koloru conversy za kostke. Nie miałam ochoty na śniadanie, więc wzięłam torebkę , swoje walizki i ciągnąc je zeszłam na dół :
- Mamy już nie ma ? - spytałam
- Wyszła jakąś godzinę temu. Możemy jechać ? - spytał na co niechętni skinęłam głową.
Wziął moje walizki i wyszliśmy z domu pakując się do taksówki.
       Po 5 minutach byliśmy pod domem Jessie. Przyjaciółka wsiadła do auta i zaczęła dziękować mojemu tacie, że może z nami lecieć, a taksówkarz miał już tego chyba po dziurki w nosie. Przez całą drogę < 30 minut> musiałam słuchać jej pisków i jarania się tym, że zobaczy 1D. Z czego tu sie cieszyć ?
***********

Po 8 godzinach lotu wysiedliśmy z samolotu. Piskom Jessie nie było końca. Jak ma być tak przez te 2 miesiące, to tylko na moje nieszczęście i chyba na mojego taty też.
     Na lotnisku czekała na nas już czarna limuzyna. Wsiedliśmy do niej i ruszyliśmy do hotelu. Gdy byliśmy na miejscu, musieliśmy wejść tylnym wejściem, bo było multum fanek, który piszczały, aż uszy odpadały.
- Możesz się śmiało dołączyć do tej dziczy ! - prychnęłam , a blondynka przewróciła oczami
Weszliśmy posłusznie tym wejściem, którym ochroniarz nam wskazał i znajdowałyśmy się obecnie w holu.
- Usiądźcie tu. - polecił tata wskazując kanapę
Posłusznie zajęłyśmy miejsce na skórzanej sofie. Moja przyjaciółka zaczęła wypatrywać One Direction i gadać jacy to oni są świetni, ale szczerze ? Nie słuchałam jej. Patrzyłam jak mój tata załatwia jakieś sprawy i myślałam nad tym jak moje życie się zmieni < jeszcze bardziej >, gdy mój tata ma prace. Wolałam mieć go tylko dla siebie, a teraz muszę dzielić go z tymi pięcioma przygłupami.
   Po chwili do mojego ojca podeszło pięciu chłopaków. Zaczęli się śmiać i ... tańczyć ? Jakiś dziki taniec radości.
- Dziewczynki, podejdźcie tu. - skinął na nas palcem tata
Posłusznie podeszłyśmy.
- Poznajcie się. Chłopaki. - zwrócił się do piątki - To jest Jessie, przyjaciółka mojej córy. - wskazał na uśmiechnięta od ucha do ucha blondynkę
- Cześć. - podała każdemu rękę
- A to. - kontynuował - Moja córka Darcy.
- Taa.. cześć. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej
Mój tata przewrócił oczami :
- To jest Niall. - wskazał na blondyna,, który się uśmiechnął - Zayn, Liam, Harry i Louis.
- Cześć. - powiedzieli chórkiem
- Tak wszystko, fajnie, fajnie, ale gdzie nasz pokój ? - zapytałam
- 2 piętro, pokój 101. - tata podał mi kluczyk
- Ooo.. To naprzeciw naszego pokoju, mogę was zaprowadzić. - zaproponował mulat
- Z pewnością sobie poradzimy. - syknęłam biorąc swoje walizki i kierując się do windy, a moja przyjaciółką za mną
      Po chwili znajdywałyśmy się na 2 piętrze.
- To tu. - zaczęłam otwierać nasz pokój
Pokój był dosyć spory. Były dwa dwuosobowe łóżka z szafką nocną i lampkami. Dwie szafy i toaletka i duża łazienka.
- Ja zajmuję te łóżko. - blondynka rzuciła walizki na wyrko przy ścianie, a mi zostało te przy oknie. Jes zaczęła się rozpakowywać a ja usiadłam na łóżku i śledziłam jej ruchy.
- Nie rozpakujesz się ? - spytała
- Myślę ....
- Nad czym ? - uniosła brew
- Co powiesz na impreze ? - poruszałam brwiami
- Ty i impreza ? - zaśmiała się
- Idziesz czy nie ? - warknęłam
- Idę. - westchnęła

___________________________________________
No to drugi już jest.. Na razie nudno, ale wszystko zacznie się rozkręcać. :DD
Mam do was OGROMNĄ prośbę.. Jak dodajecie komentarze jako anonimowi, to postarajcie chociaż jakoś podpisać, albo waszą nazwą na tt , albo coś w tym stylu. :)
+ BŁAGAM O KOMENTARZE . XD
Mała rzecz, a mnie cieszy. :)) xx
Do nn.

poniedziałek, 7 maja 2012

JEDEN

Siedziałam w domu z mamą, która była ' zapracowana ' , a ja czytałam jakąś denną książkę, Tak, tak, tak.. Są wakacje < no.. początek > , a ja .. siedzę w domu i książkę czytam. No ale jakby na to nie spojrzeć chyba mi to odpowiadało. Teraz wakacje wakacje właśnie tak dla mnei wyglądały. Wolę siedzieć w domu niż chodzić po jakichś zatłoczonych plażach, gdzie ludzie będą się na mnie dziwacznie patrzeć. Czemu dziwacznie ? Bo będzie im przeszkadzał mój humor. Miałam już taką sytuację. Powiem jedno.. Niech się w dupe pocałują.
      Do domu wszedł uradowany tata :
- Nie uwierzysz ! - zwrócił się do mnie, bo wiedział, że mnie jedyną obchodzi to co on ma do powiedzenia. On i mama nie są ze sobą szczęśliwi i ja to widzę. Kłótnie w tym domu stały się codziennością.
- W co nie uwierzę ? - przewróciłam oczami odkładając książkę na bok
- Dostałem pracę ! - krzyknął
- Że co ? - zdziwiłam się
- Nie cieszysz się ?
- Cieszę ... - spuściłam wzrok
Tak na serio, czy się cieszyłam ? Nie, nie , nie ! Wiem jak to będzie.. Mama się mną nie interesuję przez prace, a boję się, że dla taty praca stanie się ważniejsza ode mnie. I wtedy to tylko skoczyć z mostu !
- Ale nie wiecie jaka to praca .. Marzenie ...
- Pochwal się. - powiedziała wywyższając się mama
- Menager najgorętszego boysbandu ! Tamtaradaamm.. One Direction !
- Gratuluję. - powiedziała jakby z łaski rodzicielka
Tata nie zwracał w ogóle na nią uwagi i kontynuował dalej :
- Jest też zła wiadomość.. - podszedł bliżej mnie i ukucnął przede mną - Jutro muszę wylecieć na całe wakacje do Ameryki, bo chłopcy mają tam trasę.. Muszę być z nimi ..
- No a ja ? - skrzywiłam się
- Ja jutro wylatuję do Australii jako osobista makijażystka Adele, więc na mnie nie liczcie. - zarzuciła włosami i wyszła z domu
Spojrzałam na ojca :
- Całe wakacje sama , spoko. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i usiadłam na sofie
- Poczekaj tu chwilę. - polecił i wykręcając numer na telefonie wyszedł do kuchni
Po chwili wrócił z wielkim uśmiechem na twarzy :
- Pakuj się. - wyszczerzył się
- Po co ? - prychnęłam
- Lecisz ze mną do Los Angeles ..
- Nigdy w życiu. - krzyknęłam - Zostaję w domu. - tupnęłam obcasem
- Bez dyskusji ! Lecisz ze mną i koniec kropka . - spoważniał - Pomyślałem też o Jessie. Może lecieć z nami ..
- Nie chce nigdzie lecieć. - warknęłam
- Jeszcze jedno słowo ! - zagroził palcem
Bez słowa poszłam na górę się pakować, ale najpierw zadzwoniłam do przyjaciółki i powiedziałam propozycję wyjazdu do Ameryki ...
- Na prawdę mogę jechać ? - spytała
- No tak. - przewróciłam oczami
- Aaaaww ! Idę się pakować. - pisnęła i usłyszałam dźwięk rozłączającej się słuchawki
Wyjęłam dwie dosyć spore walizki i zaczęłam się pakować. Po godzinie wszystko miałam upchane ..
- Spakowana ? - spytał tata wchodząc do pokoju
- Taa.. - mruknęłam
- Idź wcześnie spać, bo jutro przed piątą pobudka . - powiedział i odszedł
Odpaliłam laptopa i z ciekawości wpisałam w przeglądarce ' One Direction ' . Nie słyszałam o nich do tej pory, więc chciałam chociaż zobaczyć jak wyglądają. Zobaczyłam kilka zdjęć i stwierdziłam , że to tylko pięciu pajaców z mikrofonami .
Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół do salonu, gdzie wróciła mama < gdybym jeszcze wiedziała skąd > :
- Jutro lecę z tatą do USA . - powiedziałam na co ona tylko skinęła głową - Nic cię nie obchodzi . - syknęłam i pobiegłam do pokoju
W oczach nabierały się łzy . Przywykłam już do tego, że mama się mną nie interesuje i ma mnie gdzieś, ale miałam chociaż troche nadzieji , że to się zmieni.
       Przypomniałam sobie, że zapomniałam spakować jednej rzeczy. Wzięłam do ręki ramkę ze zdjęciem, która stała na mojej szafce nocnej. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza spadając na fotografię. Wrzuciłam ją do torby i poszłam spać.

____________________________________________________
No to jest pierwszy ... Ostatnio nie mam wgl czasu i rozdziały na tamtym blogu będą pojawiać się co tydzień < postaram się :) > No to .. Proszę o komentarze ?
Do nn. xx ;)

piątek, 4 maja 2012

Prolog ..

Siedziałam w swoim pokoju na łóżku trzymając w ręku ramkę ze zdjęciem, na którym byłam ja z uśmiechniętym chłopakiem. To był Chris.. Miłość mojego życia.. Brakowało mi go i to cholernie. Zostawił mnie .. Zastanawiacie się pewnie, co się z nim stało.
       Poszedł na impreze na którą ja nie chciałam iść, więc zabrał ze sobą swoją paczkę. Jak na każdej imprezie był alkochol, lecz oni troche z nim przesadzili. Po zabawie jeden z jego kolegów postanowił, że .. odwiezie wszystkich do domu. Wsiadł za kierownicę i ruszył. Nie za długo sobie jechali.. Po nie całych 200 metrach wpadli w poślizg i wpadli w rów zderzając się z drzewem. Zginęli wszyscy oprócz kierowcy. Dziewczyna chłopaka , który kierował autem, jego kolega i .. Chris.
       Byliśmy wzorową parą. Kochaliśmy się i szanowaliśmy ponad wszystko.
Moja przyjaciółkę Jessie mówi :
' Darcy ! Stało się, rozumiem, jest ci z tym trudno, ale trzeba żyć dalej i myśleć o jutrze, a nie zamartwiać się tym co było wczoraj. '
Od śmierci mojego chlopaka, prawie w ogóle nie wychodzę z domu. Jestem osiemnastoletnią jedynaczką. Moja mama jest makijażystką gwiazd i ciągle gdzieś wyjeżdża i nie ma dla mnie czasu, więc swój czas w domu spędzam z tatą, który  jest bezrobotny.
      Mówią mi, że się zmieniłam. Zawsze uśmiechnięta, pogodna dziewczyna, która miała w sobie pełno energii teraz jest obrażoną na cały świat dziewczyną. Może ten wypadek .. Tak ! Śmierć Chrisa nauczyła mnie cierpienia i z każdym dniem dowiaduję się o nim coraz więcej i więcej ...

___________________________________

No to jest i prolog ..
Mam nadzieję , że się podoba, niedługo pierwszy rozdział..
Do nn. ;*