środa, 27 czerwca 2012

OSIEM

Harry

Było już około 21.00 . Czekałem na Jessie na dolnym holu. Byłem nieco poddenerwowany, być może tym jak ten wypad się potoczy.
- Spokojnie Haz. - mówiłem sobie w duchu - Będzie dobrze.
Usłyszałem odgłosy, tak jakby ktoś schodził po schodach. Spojrzałem w tamtą stronę. Na mojej twarzy pojawił się wielki banan. Dziewczyna była ubrana w czarny podkoszulek, do tego ciemne jeansowe rurki i szare za kostke adidasy.
- Możemy iść ? - wyszczerzyłem się
- Jasne. - wzięła mnie pod rękę
- Ładnie wyglądasz. - uśmiechnąłem się, nie patrząc jej w oczy
- Ty też nie najgorzej. - odwzajemniła gest
*******

Weszliśmy do starego budynku, przy którym przy drzwiach stał ochroniarzy . Pokazaliśmy im nasze wejściówki i po chwili znaleźliśmy się na sali, gdzie grała głośno muzyka. Niektórzy już byli nieźle ustawieni i tarzali się po podłodze, a jakiś czas później ochroniarz wywalał go z imprezy. Pokręciłem głową z lekkim uśmiechem na twarzy i podszedłem z Jessie do barku.
- Co podać ? - spytał barman
- Czego chcesz sie napić ? - zapytałem blondynki
- Ja.. - zastanowiła się - Tak naprawdę nie mam ochoty, żeby cokolwiek pić. - wzruszyła ramionami
- To na razie dziękujemy. - skinąłem głową w strone faceta za barem
- Chodź zatańczymy. - złapała mnie za rękę i ciągnęła w strone parkietu
- Ale.. - zatrzymałem ją - Ja tańczyć nie umiem. - skrępowałem się i wbiłem wzrok w swoje buty
Jessie patrzyła na mnie jak na jakieś totalnego głupka, a po chwili wybuchła śmiechem :
- Chłopie !- potrząsnęła mną - Ty nie umiesz tańczyć ? - spytała z niedowierzaniem - Jak byliśmy przedtem na imprezie to wywijałeś na parkiecie jak zawodowy tancerz, a teraz mówisz, ze nie umiesz ? - zaśmiała się , na co ja się jeszcze bardziej speszyłem - Nie gadaj już, tylko chodź tańczyć.
Pociągnęła mnie za rękę, a po chwili byliśmy na parkiecie. DJ puścił jaką smętną muzyke, która była gprsza od tych , które słuchała moja babcia. Blondynka zaplotła ręce wokół mojej szyi i zaczęliśmy tańczyć, a tak naprawdę to.. kiwać w rytm muzyki. Po kilku sekundach głowa Jessie znajdywała się na moim ramieniu. Uśmiechnąłem się sam do siebie i zamknąłem oczy.
Po długim tańcu usiedliśmy wielkiej kanapie przy stoliku i zamówiliśmy drinka. Chwilę później kelner przyniósł nam 2 kolorowe drinki.
- Opowiedz mi coś o sobie.. - spojrzałem na nią z zaciekawieniem
- Naprawdę chcesz wiedzieć ? - spytała się i uśmiechnęła od niechcenia
- Owszem. - wyszczerzyłem się
- No więc. Jestem Jessie Brown, ale to już chyba wiesz. Mam 18 lat i mieszkam w Londynie. Jestem jedynaczką, ale tą " samotność". - pokazała cudzysłów w powietrzu- zastępuje mi mój kot. - zaśmiała się - A poza tym, to.. Śpiewam, ale tak dla przyjemności. Chciałam kiedyś iść do " Idol ", ale zaspałam na przesłuchanie. Gram też na gitarze. - uśmiechnęła się
- Śpiewasz ? Mmm.. Może kiedyś nagrasz z nami jakiś kawałek. - powiedziałem zachęcająco
- Przemyślę. - zaśmiała się
Po jakiejś godzinei wyszliśmy z klubu. Szliśmy wąską uliczką, na której nie było ani jednej żywej duszy. Zaczął kropić deszcz.
- Zimno. - skuliła się Jes
Zdjąłęm swoją bluzę i nakryłem ją blondynkę. Spojrzała na mnie i powiedziała krótkie " dziekuje ".
- Ładnie tu. - uśmiechnęła się patrząc na niebo
- Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Co prawda, tu w Los Angeles jest naprawdę pięknie. - zamarzyłem się
Spojrzałem na dziewczynę, która telepotała się z zimna. Przytuliłem ją, na co ona głośno westchnęła.
Po chwili Jessie spojrzała także na mnie. Uśmiechnąłem się łobuzersko, a nasze głowy były coraz bliżej siebie. Dzieliło nas nie więcej niż 3 cm. Musnąłem jej wargę. Dziewczyna nie protestowała. Nasze pocałunki były coraz bardziej namiętne. Po chwili oderwałem się od niej :
- Przepraszam. - spuściłem głowę
Złapała ,mnie za podbródek, zmuszając żebym na nią spojrzał :
- Za co ? - spytała
- No za...
- Za to ? - spytała i wbiła się w moje usta, a po chwili się oderwała i spojrzała z uśmiechem na twarzy w moje oczy. Odwzajemniłem gest i ponownie ją pocałowałem.

Zayn

Siedziałem w pokoju, na łóżku. Zbierało mi się na płacz. Może to lekka sprawa, bo powiedziała tylko, że mnie nienawidzi, tzn. nas, ale mnei to uraziło. W końcu nie na codzień słyszy się jakiż to ty jesteś beznadziejny i to wszystko co ktoś o tobie myśli.
- Ej stary, co jest ? - spytał Louis siadając obok mnie
- Nic. - westchnąłem i wytarłem pojedynczą łze spływającą po policzku
- Przecież widzę. - powiedział zmartwiony
Opowiedziałem wszystko to co Darcy powiedziała mi.
- A to chamska dziewczyna. - warknął
- Bez przesady.. Może to prawda ? - spojrzałem na Tomlinson'a z nadzieją
- NIE ! - powiedział stanowczo - Nie nasza wina, że ona jest jaka jest i nie rozumie pewych rzeczy. - skrzywił się
- Ja już nie wiem. - schowałem twarz w dłoniach
- Zayn.. - położył rękę na moim ramieniu - Powiedz szczerze.. Czujesz coś do niej ?
- Skąd taki pomysł ? - spytałem nieco zmieszany
-Bo jakby powiedział Ci to ktoś , na którym Ci nie zależy, to byś sie tym nie przejął.
- Ymm.. -podraptałem się po głowie
- Wiedziałem. - uśmiechnął się
- Ale csichosza ! - obdarzyłem go ostrym spojrzeniem i położyłem się na łóżku
- Co ta dziewczyna z toba robi. - pokręcił głową- Nie przejmuj się już tylko. - polecił, a ja pokiwałem głową
I tak tego nie zapomnę...

Louis

Wyszedłem z pokoju i po drodze spotkałem Darcy.
- Zadowolona ? - spytałem i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej
- Z czego ? - skrzywiła się
- Z tego, że Zayn jest teraz załamy tym co mu powiedziałaś.
- Powiedziałam prawdę. - prychnęła
- Jaką ty jesteś egoistką. - syknąłem - Zayn jest wrażliwy i taka rzeczy go uraziła, ale przecież ciebie nie obchodzi to co sie z nim dzieje, bo nie widzisz nic oprócz czubka własnego nosa. - warknąłem
- Daj mi spokój. - ominęła mnie zarzucając swoimi włosami
- Wystarczyło by szczere przepraszam. - krzyknąłem za nią

________________________________________
No to mamy i ósmy ! Jak się podoba, bo mi tak sobie, ale wy to ocenicie. :D
Daliście rade z 10 komentarzami, choć myślałam, że nie dacie. < przepraszam, że zwątpiłam :D>, to teraz podbijam stawkę do 12 komentarzy. ;) Okrutna jestem, nie mówcie mi tego. Ale bardzo mi na tym zależy. JEśli też chcesz być informowany o nowych notkach to napisz mi swój nick z twittera, albo numer gg. :) No to do nn. :)
Kocham Was ! <3

wtorek, 19 czerwca 2012

SIEDEM

Darcy

Siedziałam na plaży, na zimnym piasku. Wiatr rozwiewał moje włosy na wszystkie strony, a po plecach wiał chłodny wiatr. Patrzyłam się w zburzone morze. Było takie piękne. Bezmyślnie bawiłam się piaskiem. W pewnej chwili usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Szedł tak wolno, tak abym go nie zauważyła. Powolnie odwróciłam głowę.  Ujrzałam mocno zbudowaną sylwetkę chłopaka, o blond włosach i niebieskich oczach. Momentalnie na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Zbliżał się w moją stronę. Każdy jego krok wywoływał ciarki przechodzące po moim ciele. Usiadł obok mnie i objął mnie jedną ręką. Nagle zrobiło mi się gorąco. Poczułam jego oddech na mojej szyi i to w jaki sposób na mnie patrzył.Oparłam głowę na jego ramieniu i głęboko westchnęłam. Czułam się jakby to był ostatni raz kiedy mogę na niego spojrzeć, dotknąć.. Złapał mnie za podbródek i zmusił żeby na niego spojrzała. Uśmiechnął się w swój magiczny sposób. Miałam motyle w brzuchu. Jego twarz była coraz bliżej mnie. Musnął moją warge. Po chwili oderwał się ode mniei spojrzał głęboko w moje oczy :
- Nigdy się nie poddaj.- szepnął
Nie wiedziałam co powiedzieć. Uśmiechnęłam się ciepło i przytuliłam go ze łzami w oczach.
Wstał i stawiał drobne kroki w przeciwną stronę. Chciał odejść.
- Nie odchodź. - powiedziałam błagalnym głosem
Stanął i odwrócił się..
- Nigdy się nie poddaj.- powtórzył
W pewnym momencie zniknął. Upadłam na kolana na piach. Zaczął padać deszcz. Uniosłam głowę ku górze i zamknęłam oczy. Wiedziałam, że to jakiś znak od Chris'a. Wiedziałam ..


Obudziłam się z lekkim zdziwieniem. Po raz pierwszy od śmierci Chris'a , śnił mi się on. To było dziwne, a zarazem przyjemne.
   - No wstała królewna. - powiedziała Jessie unosząc przy tym jedną brew
Spojrzałam na nią z kwaszoną miną i wstałam. Poczłapałam do toalety , a następnie się ubrałam. Do pokoju wbiegł zdyszany Hazz :
Ej laski ! Zbierać się , jedziecie z nami na podpisywanie płyt. - wyszczerzył się - I nie ma żadnego ale.. - spiorunował mnie wzrokiem
Przewróciłam oczami i ominęłam go w drzwiach wychodząc z pokoju. Zeszłam na dół gdzie czekała cała banda.
***********
Po 20 minutach byliśmy w jakimś wielkim budynku. Chłopcy zasiadli przy stolikach, a ja i Jessie z tatą zostaliśmy za nimi. Tłum trozwiszczanych fanek. Było ich tam około 7 tysiaków. Co chwile jakaś dziewczyna, a nwet chłopak zapłakany. Płaczą i wiszczą jednocześnie . Dzicz jednym słowem. Jakaś fanka dałam Liamowi pęk łyżeczek związanych kokardką , na co on krzyknął z przreażenia i rzucił je za siebie. Hazza dostał karme dla kota, a Niall .. jedzenie.. Zawsze spoko.
Po 1.30 godziny wróciłyśmy do hotelu.
Po kolacji szłam w stronę pokoju gdy natknęłam się na ojca. Nie pozwolił mi przejść. Ja w tę, to on też i tak w kółko.
- Co chcesz ? - syknęłam
- Masz zamiar się tak do mnie nie odzywać ? - spytaół poważnym głosem
- Nie zabronisz. - prychnęłam
- Bo...
- I nie ! - przerwałam mu - Nie obwiniam Ciebie za to śmierć Chris'a ... jeżeli to chciałeś powiedzieć. - warknęłam i ominęłam go
- Zastanów się nad swoim zachowaniem. - krzyknął
Nie słuchałam go. Ze łzami w oczach szłam przed siebie. Ominęłam nasz pokój. Chciałam być sama, a nie z Jessie i potokiem pytań. Wyszłam z hotelu na hotelowy ogród. Usiadłam na ławce. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać ? Dlaczego.. Już sama nie wiem. To wszystko mnie przerasta. Powoli trace ojca, a matke to już chyba dawno straciłam.

Zayn

Usiadłem obok niej. I objąłem ją jedną ręką :
- Zostaw mnie ! - wyrwała się
- Spokojnie..- uspokajałem
- Nie . Żadne kurwa spokojnie ! Wasza wina ! - krzyczała
- Co my zrobliśmy ? - wstałem i podszedłem do niej bliżej
- Zabraliście mi ojca ! - krzyczała mi prosto w twarz
- Nie ! Właśnie, że nie ! Gdybyś była inna, zrozumiałabyś, że to twoja wina !
- Moja wina ? - parsknęła śmiechem jeszcze bardziej płacząc
- Tak.. Zobacz jaka ty jesteś dla niego opryskliwa ! - warknąłem
- Tobie to nic do tego ! - wrzasnęła - Nienawidzę Was.. - warknęła i pobiegła do hotelu
Patrzyłem na nią, tak jakby odprowadzałem wzrokiem.. Zabolały mnie te słowa :
Nienawidzę Was !

Harry

Stałem pod pokojem Jessie i Darcy. Niepewnie zastukałem w drzwi, które po chwili się otwarły, a w nich stanęła Jessie.
- Cz- Cześć. - wyjąkałem
- No siema. ! - wyszczerzyła się
_ No bo.. wiesz... bo... no...
- Wyduś to z siebie. - zaśmiała się
- Czy może chcesz... - wbiłem wzrok w swoje buty
- Chcę. - uśmiechneła się
Automatycznie podniosłem głowę i spojrzałem na dziewczynę.
- Ale, nie iwesz jeszcze co chcę zapytać..
- Pójdę z Tobą gdziekolwiek, o to Ci chodziło ? - zagryzła wargę
- T. .. Tak. - wyszczerzyłem się - Czytasz mi w myślach .. - zaśmiałem się - No to jak chcesz, to mozemy iść na impreze dzisiaj wieczorem , co ty na to ? - poruszałem brwiami
- Jasne, z chęcią.
____________________________________________
Dupny troche ten rozdział, ale dodałam na szybko, bo przekonał mnie ten komentarz :
zlituj się błagam i daj kolejny rozdział :) ładnie proszę :*
No to więc dodałam. I udało wam się 10 momentów, więc tym razem też tak zrobię. 10 komentarzy i dodaje następny. ;) Nie rozpisuje się..

AAA ! Ważna. tamtego bloga zawieszam.. przykro mi. ;c

Do nn. ;)

poniedziałek, 11 czerwca 2012

SZEŚĆ

Gdy się rano obudziłam Jessie nie było w pokoju. No tak. Taka osiemnastolatka z ADHD nie usiedzi ci na miejscu tylko od razu gdzieś ucieknie. Uśmiechnęłam się delikatnie sama do siebie i wstałam z łóżka. Skierowałam się do toalety by wziąć poranną toaletę. Byłam bardzo zmęczona.. No tak. Spałam do 11.00, ale po wczorajszym wieczorze .. Jestem padnięta aż do teraz.
       Potem poszłam się ubrać. Założyłam krótkie jeansowe szorty, biały podkoszulek i krótkie granatowe conversy. Wyszłam na balkon zobaczyć czy na pewno dobrze się ubrałam. Było.. gorąco ! Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku biorąc w rękę książkę. Zaczęłam czytać. Po dobrych 20 minutach usłyszałam dosyć głośne pukanie do drzwi . Pff.. pukanie ! Jakby ktoś chciał drzwi wyważyć. Nie zdążyłam nawet powiedzieć " prosze" lub choćby " otwarte" , "można wejśc " gdy do pokoju wbiegli Liam z Danielle, Harry, Zayn i Niall ..
- Cześć ! - krzyknęli chórkiem
- Yyy... Hej ? - uniosłam brwi - Więcej was matka nie miała ?
- Ja mam tylko 3 siostry. - wyszczerzył się Zayn na co ja przewróciłam oczami
- Stwierdziliśmy.. - zaczął Niall - że jak Jessie poszła z Lou i Eleanor się przejść, ty siedzisz tu sama to musi ci się BARDZO nudzić. - spojrzał na mnie znacząco, jakby chciał usłyszeć " tak Niall, bardzo mi się nudzi " .
-  Nie nudzi mi sie. - mruknęłam machając mu książką przed oczami
- Czyli ci się nudzi.. - spojrzał na mnie tym razem Hazza robiąc dzióbek
- Dobra.. Mniejsza o to czy jej sie nudzi czy nie, posiedzimy tu z tobą. - wyszczerzył sie Liam - żebyś nie czuła sie samotna
- Nie potrzebuje waszego towarzystwa. - warknęłam
- Potrzebujesz. - usiadła obok mnie Dan
- Dobra, dobra.. Bez dyskusji i tak tu zostaniemy. - powiedział stanowczo Zayn
- Ładna pogoda jest, to może pójdziemy zagrać w siatkówkę na boisko hotelowe ? - spytał Haz
- Czemu nie ?  - uśmiechnęłam się Danielle spoglądając na wszystkich
- Bawcie się dobrze. - syknęłam i wbiłam wzrok w kartki ksiązki
- Ej ej ej, tak isę nie bawimy. - podszedł do mnie Liam wyrywając mi książkę
- Ale.. - zaczęłam
- Kto to ? - spytał Harold biorąc do ręki ramkę ze zdjeciem
Spojrzałam na zdjęcie. Uśmiechnęłam się . W oczach nabierały się łzy, ale nie miałam zamiaru płakac.. Nie chciałam, nie potrafiłam przy nich. Skrywałam swój ból :
- Chris. - powiedziałam przyciszonym głosem
- Czyli ?
- Mój chłopak..... To znaczy.. Były.
- Zerwaliście ze sobą ? - dopytywał Styles
- Nie. - zaprzeczyłam - Miał wypadek i ... zginął. - spuściłam głowę, a po chwili pojedyncza łza kapnęła na moje spodenki
- Przepraszam.. Nie wiedziałem. - powiedział z żalem w głosie lokers
- Dobra.. - zmieniła temat dziewczyna Liama gdy zobaczyła jak mnei to zabolało i że wróciły moje wspomnienia - Idziemy. I ty Darcy też idziesz. - pociągnęła mnie za rękę w s tronę drzwi. Nie miałam siły się już wykłócać czy zostaje czy jednak idę. Temat Chrisa mnie zabolał. Z każdym dniem próbowałam pogodzić się z jego śmiercią, a powracanie do tego.. mnie bolało, ale.. ten ból skrywałam w sobie. Przynajmniej starałam sie.
        Po krótkim momencie byliśmy na boisku. Zdjęłam z Danielle bluzki, gdyż pod nimi miałyśmy górę od kostiumu kąpielowego. Czas na wybranie drużyn . Na środek wyszli Zayn i Liam :
- Danielle. - powiedział Liam
- Harry. - Malik skinął na kędzierzawego
- Niall .
- Darcy
No to drużyny wybrane. Razem z Zaynem i Harrym zajeliśmy swoją połowe boiska.
- Tyko, że ja.. - zająkałam się - Nie umiem grać.
- Nauczysz się. - machnął ręką mulat - Po prostu jak piłka leci do ciebie to odbijasz. Nic trudnego.
- No dobra, to my zaczynamy. - powiedział Hazza a po chwili zaserwował
Piłka leciała w strone Niall'a. Przestraszony patrzyła na piłkę. Szybko się rozejrzał i gdzieś pobiegł. Wszyscy krzyczeli żeby wracał, ale on nie słuchał. Podbiegł do jakiejś staruszki, która trzymała 2 hot dogi.
- Przepraszam... - stanął przed nią - Pani ma 2 hot dogi. Da pani rade je sama zjeść ? No bo.. pani jest jedna, a hot dogi są dwa. Może by pani zechciała oddać jednego ? - zrobił minę zbitego pieska i wpatrywał się w oczy staruszki
- Młodzieńcze ! - spiorunowała go wzorkiem - Proszę się przeunąć, chciałabym przejśc..
- Ale ja chcę tylko hot doga.
- Bo zadzwonię na policje. - zagroziła, na co blondyn zrezygnowany ustąpił i wrócił na boisko.
Wszyscy nie mogli powstrzymać się od śmiechu, tylko ja patrzyłam na Irlandczyka jak na przygłupa. Wróciliśmy do gry. Zaserwował Liam. Piłka leciała w stronę Styles'a.
- KOT ! - krzyknął i zaczął gonić bezbronne stworzenie
- Styles debilu ! - krzyknełam za nim - Wracaj !
Wrócił.
- Wiecie co ? - zaczęła Dan - Ta gra nie ma sensu.. - zaśmiała się
- Wracamy. - zażądał Daddy i zgarnął całą grupę

Jessie

Było już około godziny 17. Robiło się dość chłodno. Cały dzień spędzony z Louisem i El, to nie lada wyzwanie. Wygłupy marchewkowego, masa fanek. Ale przynajmniej było zabawnie. Do pokoju ktoś zapukał i po chwili drzwi się uchyliły a w nich stanął Harry.
- Cześć. - powiedział niepewnie - Masz chwilę ?
- Siema, jasne że mam. - uśmiechnęłam się
Chłopak wydawał się zestresowany. Usiadł powolnie obok mnie, nerwowo wycierając ręce o spodnie.
- Coś się stało ? - spytałam
- Nie.. To znaczy tak.. To znaczy.. Nie ! - powiedział już troche pewniej
- To czemu jesteś taki zestresowany ? - zaśmiałam się cicho
- Nie tylko.. Chcę się ciebie o coś zapytać. - spojrzał mi w oczy zagryzając dolną wargę
- Wal śmiało.
- Masz ochotę może.. wyjść na jaką kolację ?
- Że teraz ?
- Tak.
- No nie wiem.. Jestem dosyć zmęczona..
- Bardzo łądnie proszę. - zrobił mine zbitego psa
- No dobrze..
- Naprawdę ? No to co.. Idziemy ? - spytał ochoczo i podszedł do drzwi
- Ale.. - przerwałam - Mam iść tak ?
- Tak, to znaczy jak ?
- W takim stroju ?
- Wyglądasz pięknie. - podszedł do mnie patrząc mi w oczy.. - Możemy iść ? - uśmiechnął się
- Jasne. - złapałam go za rękę i wyszliśmy z pokoju a następnie z hotelu.
Po 20 minutach drogi znaleźliśmy się obok jakiejś knajpki. Zajęliśmy stolik. Podszedł do nas kelner a my zamówiliśmy jakieś danie, którego nazwy nawet nie umiałam wymówić.
- Jutro mamy podpisywanie płyt. - uśmiechnął się
- Ooo.. - wyszczerzyłam się - Mogę isć z wami ? Będę grzeczna.. - zapewniłam
- No pewnie. Ty i Darcy, no i rzecz jasna Paul, nasz tatuś.
- Własnie Darcy.. - westchnęłam - Mam nadzieje, że będzie chciała przyjść
- A właśnie.. Jak nie chcesz to nie mów, ale ... czemu ona taka jest ?
Wiedziałam co on chce powiedzieć przez słowo " taka ". Samolubna, egoistka, pochmurna, spokojna...
- Nie wiem czy powinnam, ale... Chris, jej chłopak ..
- Tak wiem kto.. Dzisiaj rano powiedziała tylko, że zginął w wypadku..
- No własnie. Zginął. Byli wzorową parą, a nawet trudno ci pewnie w to uwierzyć, ale.. Darcy była zawsze pogodna, uśmiechnięta, nie mogła usiedzieć w miejscu. Jej chłopak poszedł na impreze, na którą ona nie chciała.. Nauka. - uśmiechnęłam się - On poszedł ze swoją paczką. Jak na każdej imprezie był alkochol. Po dyskotece jego kumpel wsiadł za kółko, ale.. on był pijany. Po niecałych 200 metrach przejechanej drogi wpadli w poślizg, zderzyli się i wpadli w rów. Wszysyc zginęli, czyli 4 osoby, ale przeżyła jedna osoba.. Kierowca. No tak.. Chris wtedy zginął i od tamtego momentu, Darcy się zmieniła. Jest jaka jest i .. mam nadzieje, ze to się zmieni. - wzruszyłam ramionami
Harold otworzył buzie ze zdziwienia. Nie wiedział co powiedzieć.. I może lepiej. Niech nic nie mówi.

___________________________________________________________
Cholera ! Krótkie te rozdziały, ale jestem zbyt leniwa ! Boże, zmień to błagam ! XD
Teraz akcja się zdecydowanie rozkręci.. i Mam nadzieje, że jeszcze nie przynudzam. :)
No to będę drążyć temat z komentarzami.. Czytasz = skomentuj
Pod tamtą notką było 10 komentów, mogło być więcej, ale cóż.. A więc.. Będzie 10, 11 komentarzy, dodaje następny rozdział, co wy na to ? Tak wiem, jestem okrutna. XD 10, 11 komentarzy. :D
No to do nn. ;))

poniedziałek, 4 czerwca 2012

PIĘĆ

Weszliśmy do budynku, a dokładniej do pomieszczenia, gdzie były drzwi do garderoby i.. toalet. Przed drzwiami znajdywała się czerwona sofa, ze stolikiem, na którym leżały gazety.
- Usiądźcie tu, a my pójdziemy się przygotować do występu. - uśmiechnął się Liam i wskazał na kanape
Wykonałyśmy posłusznie polecenie i w pomieszczeniu byłam już tylko ja i Jessie, a chłopaki i tata poszli się przygotowywać. Usłyszałam ciche śmiechy i tupot obcasów. Na naszych oczach okazały się dwie dziewczyny. Jedna, miała brązowe loki i miły wyraz twarzy. Uśmiech nie schodził jej z buzi. Ubrana była w biały podkoszulek, granatowy sweterek i ciemne- jeansowe rurki, a do tego szare adidasy za kostke. Druga dziewczyna, miała brązowe lekko kręcone włosy, którymi co chwile zarzucała. Ubrana była w szare rurki, niebieską tunikę i około 7 centymetrowe szpilki.
- Cześć. - przywitały się chórkiem
- Eeemm... Hej ? - odpowiedziałyśmy
- Ty jesteś Darcy ? - spytała wskazując na mnie lokowata, na co ja skinęłam głową - A ty to zapewne Jessie, przyjaciółka ?
- Owszem. - wyszczerzyła się - A wy ....
- Ja . - przerwała - Jestem Danielle. Dziewczyna Liama. - uśmiechnęła się ciepło
- A ja Eleanor, dziewczyna Louis'a. - pokiwała głową - Przyleciałyśmy z UK, żeby zobaczyć występ naszych facetów. - klasnęła kilka razy
O wilku mowa. Z garderoby wyszła cała piątka, z moim tatą na czele. Gdy zobaczyli swoje panienki, rzucili się na nie obcałowując Byli chyba ze sobą szczęśliwi, choć... ta cała El nie podobała mi się. No .. była ładna, ale zachowywała sie jakby była z Tomlinsonem tylko dlatego, bo jest sławny. Ale cóż.. ich życie i nie mam zamiaru wtrącać się w życie tego świra.
- Dobra zakochańce ! Koniec tego. - rozdzielił ich Niall - Musimy wchodzić na scene. - wyszczerzył się
Wydali jeszcze jakiś taniec radości i wyszli na scene. Z tego pomieszczenia, gdzie obecnie się znajdywałyśmy, był dobry widok na to co się tam dzieje. Było tam na oko ponad 20.000 ludzi.. Tacy oni sławni ?
Po kilku piosenkach usłyszałam taką, która wpadła mi w ucho.. Była to podajże " More than this ". Nie powiem. była świetna.
- Jessie. - szturchnęłam ją - Nie sądzisz, że Zayn... - mówiłam szeptem, choć nie wiem po co, gdyż Danielle i Eleanor nie słyszały tego. Były zbyt zajęte wiszczeniem i dopingowaniem chłopaków - .. Jest strasznie podobny do Chris'a ?
- Nie. - pokręciła głową- Chris był wyższy i miał jaśniejszą cere..
- Nie chodzi mi o wygląd. - syknęłam - Zachowanie. Zabawny, czasami też umie być poważny.. - uniosłam brew
- Nie wiem.. Nie znałam tak dobrze Chris'a... - wzruszyła ramionami i podeszła do dziewczyn dalej oglądając One Direction

******

Zayn

Wstałem dość późno. Dzisiaj mamy dzień wolny i mamy zamiar się jakoś zabawić.
    Podreptałem do toalety wziąć poranny priyznic i się jakoś ogarnąć. O dziwo chłopaków nie było w pokoju. Wstali wcześnie i pewnie gdzieś się teraz szwędają. Po kilkunastu minutach wyszedłem z łazienki zakładając na siebie wcześniej przygotowane ubrania. Zgarniając paczke papierosów ze stolika wyszedłem z pokoju. Na korytarzu spotkałem Paul'a :
- Oo Cześć opiekunie ! - przywitałem się - Gdzie reszta ?
- - Liam i Harry poszli na siłownie, Lou gdzieś z El, a Niall jęczy, że chce coś słodkiego do jedzenia, a ja w tym momencie nie mam czasu pojechać do sklepu..
- Ja to zrobię. - uśmiechnąłem się - Nie mam nic do roboty..
- Naprawdę ? Dzięki wielkie.. Ooo.. I Darcy ci potowarzyszy - skinął na nadchodzącą dziewczynę
- Co ja ? - zdziwiła się
- Pojedziesz z Zaynem do sklepu.. - rozkazał
- Nie.. - warknęła
- Nie dyskutuj ! - syknął - Zayn, pilnuj jej. Nie wiadomo co jej do głowy może przyjść. - powiedział na co ja pokiwałem głową
Razem z brunetką poszliśmy do sklepu < z buta , niestety > . Przez całą drogę się nie odzywaliśmy do siebie, a ona szła jakby obrażona na cały świat.. Próbowałem zacząć jakiś temat, ale ona tylko pokiwała głową i szła dalej, więc dałem sobie spokój.
     Po zakupach skierowaliśmy się w stronę hotelu, gdzie po drodze napotkało nas kilka fanek.. Rozdałem autografy i kontynuowaliśmy drogę powrotną.
- Zawsze gdzie nie pójdziesz atakują cie te psychofanki ? - prychnęła
- To nie są psychofanki.. - warknąłem - To są Directionerki.. Nie wiesz nawet jak są dla nas ważne.
- Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić.. Fanki jak fanki..
- To nie są zwykli fani. Kochają nas całym sercem, my ich też. Są dla ans ważne. Bez nich.. istnienie One Direction nie miało by sensu. - powiedziałam, na co ona sie zaśmiała - Powiedziałem coś śmiesznego ? - spytałem, na co ona uniosła brew i szła dalej

******

Darcy

Około godziny 17 wpadli na pomysł, żeby pojechać na plaże i zrobić ognisko.. Nie miałam ochoty więc poszłam do swojego pokoju. Niech się dobrze bawią, a co.. Tata nie namawiał, ale .. nie interesują mnie takie zabawy. Śpiewanie przy ognisku itd. Nie powiem, że mój ojciec się obraził z tego powody, ale nie obchodziło mnie to. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi :
- Mogę ? - spytała niepewnie Danielle
- Możesz. - mruknęłam
Usiadła obok mnie.
- Czemu nie chcesz z nami jechać ? Będzie fajnie. - zachęcała
- Nie chcę i już. - syknęłam
- Będziemy dobrze się bawić.. A twój tata chciał spędzić czasu troche z tobą.
- Nie obchodzi mnie to. - warknęłam
- Posłuchaj mnie... - powiedziała spokojnie - Twój tata chce dla Ciebie jak najlepiej a ty odbierasz to jakby to wszystko było przeciwko tobie.. A wclae tak nie jest. - wymusiła uśmiech
- Trudno.. Nie chce jechać. - prychnęłam
- No cóż... - wstała - Musimy jechać bez Ciebie. Ciekawe co twój tata powie na to, że nie chcesz jechać. Moze jakaś kara ? Nie wiem. - mówiła jakby sama do siebie - Powiem mu, że jego córkę nic on nie obchodzi. Chociaż może poczuć sie urażony, ale to prawda. - zbliżała się do wyjścia
- Ej, Dan.. Czekaj ! - podeszłam do niej - Będę na dole za 5 minut. - wymusiłam uśmiech
Dziewczyna pokiwała głową i wyszła z pokoju.
      Jak i powiedziałam, tak było. Po 5 minutach byłam na dole , gdzie czekała cała gromada. Wyglądało to troche jakby mój tata był niańką, a tu cała brygada dzieci.
- Możemy jechać. - powiedziałam
Wpakowaliśmy się do limuzyny i ruszyliśmy na plażę. Gdy byliśmy na miejscu rozłożyliśmy koce. Liam i Zayn rozpalali ognisko, El i Louis gadali z moim tatą, Niall brzdąkał coś na gitarze, Hazza gadał z Jes, tylko ja siedziałam jak ten odludek. Było już dosyć ciemno i na plazy nikogo prawie nie było.
- Śpiewamy ? - spytał ochoczo Horan
- No jasne. - wyszczerzyła sie reszta
- Zayn, zaczynaj. - pokiwał głową Hazza patrząc na mulata
Śpiewali piosenki, a reszta, czyli El, Dan, mój tata, Jes się kołysali i robili za " chórek ".
- Darcy, śpiewaj. - szturchnęła mnie Danielle , na co ja z lekkim uśmiechem na twarzy odmówiłam
- Nie umiem. - zaśmiałam się
- Umiesz, umiesz..
No cóż.. Przyłączyłam się do śpiewania. Było naprawdę miło. Całe 2 godziny śmialiśmy się i opowiadaliśmy sobie jakieś żarty.
- Dziękuje, ze mnei namówiłaś. - uśmiechnęłam się do dziewczyna Liam'a
- Nie masz za co. - odwzajemniła gest

_______________________________________________
Hej. ;* Myślicie, że dłuższy od poprzednich ? Mi się wydaje, ze tak, lecz troche nudnawy ... Przynudzam, wiem, lecz nie miałam za bardzo pomysłu. Mam pomysły na rozdziały, lecz troche te dalsze. ;) Ale.. liczy się wasza opinia , więc.. co innego jak nie komentarze ? Błagam o komentarze.. Czytasz + skomentuj ! Wiem, że troche osób to czyta, nie za dużo, ale jednak większa część, więc skopmentujcie. Nic wam nie zaszkodzi, a ja będę szczęsliwa.
+ przepraszam, że tamtego bloga zostawiłam.. Nie dodaje wclae rozdziałów, no cóż.. Obiecuje, ze w tym tygodniu pojawi się 9 rozdział na starym blogu. Się rpozpisałam..
AAA ! Jeszcze jedna sprawa. Komentujesz, to się jakoś podpisz.. Nie wiem, np nick z tt. ;)
To tyle. Do nn. ;)