piątek, 13 lipca 2012

DZIESIĘĆ

Jessie

Wysiedliśmy pośpiesznie z taksówki rzucając kierowcy monety na zapłatę. Zatrzasnęłam drzwi i pobiegliśmy do szpitala. Weszliśmy do budynku. Rozglądając się można było dostrzec jedynie recepcje, winde oraz kilka krzesełek. Tata Darcy spytał gdzie leży dziewczyna przywieziona po wypadku , na co niziutka, szczupła blondyneczka w białym fartuchu powiedziała :
' Drugie piętro, sala 30 '
Skinęliśmy głową i pognaliśmy do windy. Czekaliśmy na nią wieczność, lecz po niecałych 2 minutach przyjechała. Wsiedliśmy do niej i klikając guzik ' piętro drugie ' nerwowo przebieraliśmy nogami. Gdy znaleźliśmy się na drugim piętrze, gdzie leżała moja przyjaciółką od razu zobaczyliśmy drzwi z numerkiem 30. Pewnym krokiem weszliśmy na sale. Przy łóżku stał lekarz, który spisywał coś z tabliczki, która wisiała na łóżku. Gdy doktor nas zobaczył, wyjrzał zza swoich okularów :
- Państwo kimś z rodziny ? - spytał
- Tak.- mruknął niepewnie Paul
- Możecie posiedzieć przy poszkodowanej, ale nie za długo. - polecił i wyszedł z sali
Podeszliśmy bliżej łóżka Darcy. Była mocno poobijana, praktycznie na całej prawej ręce miała siniaki, a lewą ręke miała w gipsie. Na dolnej wardze był mały krwotok, a nad brwią miała naklejony plaster. Oddychała ciężko z lekką chrypką. Spała ? Nie wiem, w każdym razie miała zamknięte oczy i nie kontaktowała. Kiedy się obudzi ? Kiedyś musi, musi po prostu. W oczach jej taty nabrały się łzy. Usiadł obok niej na łóżku i ścisnął jej dłoń. Stałam obok Zayn'a osłupiała. Nie wiedziałam jak sie zachować. Podeszłam do niej i pogładziłam po włosach, a potem po policzku.
' Wyjdzie z tego ' - mówiłam sobie w duchu

Zayn

' Darcy jest w szpitalu. Miała wypadek' - napisałem do Liam'a sms'a
' Daj adres ' - odpisał na co ja napisałem to o co prosił
Schowałem telefon do kieszeni i poszedłem za Paul'em do doktora spytać się o stan szatynki. Zastukaliśmy do drzwi i usłyszeliśmy donośny głos lekarza :
' Prosze '
Nacisnąłem na klamke i wpuściłem przed sobą Paul'a  a sam wszedł za nim. Usiedliśmy na krzesłach naprzeciw mężczyzny :
- Chciałbym sie zapytać - zaczął Paul - W jakim stanie jest Darcy, moja córka przywieziona z wypadku..
Lekarz westchnął głośno i usiadł na rogu biurka. Zdjął swoje okulary i położył obok siebie.
- Nie jest najgorzej. - spojrzał na nas - Jest dosyć mocno poobijana, ale to nic poważnego. Jedynie ma złamaną rękę i to wszystko co może wydawać się niepokojące. - zapewnił
- A kiedy się obudzi ? - wtrąciłem
- Tego nikt nie wie synu. - odpowiedział dosyć spokojnie - Trzeba czekać
Porozmawialiśmy jeszcze i wyszliśmy z gabinetu. Na korytarzu spotkaliśmy Liam'a, Niall'a, Hazze, Lou, Danielle i Eleanor. Jak przedszkole z Payne'm na czele.
- Co się stało ? - rzucił pośpiesznie pytanie Nialler
- Miała wypadek. - mruknąłem
- W której sali jest ? - dopytywał
Nic nie odpowiedzieliśmy . Wszyscy poszliśmy do sali nr. 30 gdzie przy łóżku siedziała Jessie ściskając dziewczynę za ręke. Harry podszedł do niej i przytulił mocno blondynkę, zerkając na Darcy. Wszyscy stali osłupiali. Dan trzęsły się nogi, a Horan stał z rozdziawioną buzią wpatrując się w poszkodowaną. Nawet Louis'owi, który zawsze toczył z nią wojnę zmiękło serce i podszedł do lożka siadając obok na krzesełku i chowając twarz w dłoniach. Niestety Dan i El nie mogły być dłużej gdyż śpieszyły na samolot lecący do UK. Pożegnały sie ze wszystkimi nie zapominając o Darcy. W pewnym momencie brunetka przestała tak ciężko oddychać. Oddychała jak każdy inny tylko trochę głośniej. Wszyscy spojrzeli na nią niespokojni i zaciekawieni z nadzieją, że zaraz się obudzi. Nasze nadzieje wywiały z wiatrem. Znowu zaczęła oddychać głośno i ciężko. Tak jakby sprawiało to jej jakąś trudność.
Po niecałych dwóch godzinach byliśmy zmuszeni opuścić salę, gdyż potrzebne były jeszcze jakieś badania. Zrezygnowani opuściliśmy szpital i wssiedliśmy do limuzyny, którą przyjechała gromada. Po niecałych 20 minutach byliśmy w hotelu. Powolnym krokiem udałem się do pokoju, a kiedy sie w nim znalazłem rzuciłem sie na łóżku i wbiłem twarz w poduszke.
- Ej stary! - usiadł przy mnie Niall , a cała reszta spojrzała właśnie na mnie - Będzie dobrze , wyjdzie z tego. - pocieszał
- Spojrzałem zaszklonymi oczami na całą piątke. Mieli dziwne miny. Takie jakby współczuli właśnie mi, a nie Darcy czy Paul'owi. Pokiwałem głową i spuściłem ją.

Kolejne 5 dni mineło dość szybko. Codziennie taki sam plan, wizyta w szpitalu, a wczoraj koncert. Darcy do tej pory się nie obudziła, co każdego nie pokoiło.
    Po śniadaniu od razu skierowałem się w stronę limuzyny, żeby pojechać do szpitala :
- Ej, czekaj. - krzyczała za mną Jessie - Jadę z tobą. - na jej twarzy pojawił się prawie niewidzialny uśmiech
Wydaje mi się, że ten cały wypadek to właśnie ona przeżyła najbardziej. Nie spała po nocach i chodziła ze smutkiem namalowanym na twarzy.
Skinąłem głową i otworzyłem jej drzwi prawie jak dżentelmen, a następnie sam wsiadłem do białego auta.
           Weszliśmy do jej sali. Zajęliśmy miejsca obok łóżka i wpatrywałem się w jej bezwładne ciało. Siniaki powoli znikały, widać było znaczną poprawę. Po policzku Jes spłynęła pojedyncza łza, która po chwili ociekła na białą, szpitalną pościel.
- Ja tu będę dość długo dzisiaj. - uprzedziłem blondynke , a ona skinęła głową na znak, że spędzi ten czas ze mną
Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej i przeleciałem ją wzrokiem od góry do dołu. Miałem nadzieje, że w końcu się obudzi. Pewnie zabrzmi to trochę dziwacznie, ale brakowało mi jej grymasów i złych humorków. W pewnym sensie te wszystkie wybryki doskonale rozumiałem. Przeżywała śmierć chłopaka. Było jej jego brak i stąd te wszystkie docinki i opryskliwość, ale i tak była doskonała na swój sposób. Jej naturalność i zachowanie przyciągało chłopaków. W tym zdecydowanie mnie. Ciekawiło mnie jej styl życia i sama jej osoba. Chciałbym żeby jeszcze się do mnie uśmiechnęła, a chociażby spojrzała swoim złowrogim spojrzeniem. Tak, dobrze słyszeliście. Złowrogim. Wiem, że w jakiś sposób traktuje mnie, naszą całą piątke jako wroga. Chciałbym to zmienić, tylko jak ?
    Szatynka znowu zaczęła spokojnie i wolno oddychać. Prawie bezszelestnie. Poruszyła ręką. Spojrzałem znacząco na jej przyjaciółkę. Myśleliśmy o tym samym . Budzi się ? Spojrzałem z nadzieją na dziewczynę, która powoli otworzyła oczy. Mrugnęła powiekami, które zdawały się ciężkie, że nie miała siły nimi mrugać. Westchnęła cicho, a na mojej i Jessie twarzy pojawił się uśmiech . Odkręciła głowę w naszą strone :
- Jessie ? - spytała niepewnie przyciszonym głosem, a blondynka ochoczo pokiwała głową - Zayn ?- spojrzała na mnie z przymrużonymi oczami. Po moim całym ciele przeszły ciarki. Pokiwałem niepewnie głową . Spojrzała w sufit.
- Co się stało ? Gdzie ja jestem ? - spytała szeptem
- Miałaś wypadek. - złapałem ją za ręke.
Dziewczyna zdezorientowana spojrzała na splecione nasze ręce. Miałem złe przeczucie. Choć nie była w tym momencie dość silna, żeby wydrzeć sie na mnie co ja robię, właśnie tego sie obawiałem. Mrugnęła oczami i ścisnęła moją rękę jeszcze mocniej. Tak jakby się bała.
- Ja pójdę po lekarza. - zaproponowała Jes i wyszła z sali
- Jak się czujesz ? - spytałem brunetkę
- Dziwnie. - chrząknęła - boli mnie rękę. - spojrzała na tą w gipsie, a potem na tą całą posiniaczoną. Uśmiechnąłem się. Pogładziłem ją po policzku. Westchnęła głęboko i przymknęła oczy.
- Prześpij się. - poleciłem przykrywając ją kołdrą
- Pokiwała powolnie głową.

______________________________________________
Hej. ;* Powiem szczerze, ten rozdział zaliczam do udanych. Takie jest moje zdanie. Nawet jakoś tako wyszedł. Podoba mi się. < moja skromność :D >
Nie chcę was zanudzać, więc mówię , że poprosiłabym 14 komentarzy, tak jak było tamtym razem :) Ja w środe wyjeżdżam na kolonie, więc pewnie następny dodam dopiero po powrocie, choć utrudnia mi to troche mój kompute, gdyż znowu zaczął sie psuć. Dam sobie jakoś rade :) Mam jeszcze laptopa XD Więc, 14 komentarzy, tak ? :] Do następnego. Kocham Was i Dziękuje. <3

15 komentarzy:

  1. Piękny !:D Zayniątko jaki kurcze opiekuńczy ;d I love it ! :D Kocham twoje rozdziały ! :) Znowu 14 komentarzy !? Wiesz że cię uduszę ! ;D Pozdrawiam @TysiaX

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah, no właśnie - Zayn jaki menik, opiekuńczy i w ogóle :D lubię go takiego - u siebie też go takiego zrobiłam. nie sądzisz że on z całej 5 najdaje się najlepiej do tej roli ?:D
    ok, mniejsza z tym.
    rozdział fajny, świetny - tylko jest małe 'ale'... strasznie rzadko dodajesz nowe rozdziały, a chciałabym żeby były częściej bo czasem zapominam co wydarzyło się ostatnio... więc pisz szybko nowy, bo czekam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna... oby szybko z tego wyszła

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku czekam na następny .... dodawaj szybciutko ...
    Aga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny rozdział... czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie ten rozdział jest udany! :D Ale tak szczerze. który Twój rozdział nie jest udany? :D Dobrze, że Darcy się obudziła ;D Mam tylko nadzieję, że jej stan nie zmieni się na gorsze :)
    Mvahahaha teraz już wiem, że Darcy będzie z Zaynem!! :D
    Ciekawa jestem, jak to się wszystko potoczy. Wiem, że na pewno coś fajnego wymyślisz ;D
    Czekam na nn :D

    [forget-about-the-clock.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  7. I to zakończeniee ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to opowiadanieee . Aww. *-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zayn jaki oopiekunn <3 ;D Czekam na 11 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg. my chcemy kolejny rozdział !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niech ona sie pocałuje z Mulatem proszee ! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. nie moge sie doczekać kolejnego rozdziałuu ! Dziewczyno jesteś boskaaa ! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. No dawajj !!! my chcemy klejny rozdział !!! Ahh. Co minute sprawdzam czy napewno nie dodałaś xd :*

    OdpowiedzUsuń
  14. aaaa super ale ja chcę ciąg dalszy... czekam z niecierpliwością na rozdział kolejny :D:D:D

    OdpowiedzUsuń